Ostatnio siedzę w domu. Chorowałem bardzo po powrocie z turnusu, ale już jest wszystko dobrze. Mam nadzieję, że spokojnie spędzimy Święta w domku.
Wszyscy czekają na Mikołaja, a ja wręcz przeciwnie - nie chcę, aby do mnie przyszedł. A wiecie dlaczego? Bo się Go boję!
Taki jestem i co zrobić.
W tym tygodniu mogłem w końcu pójść na zajęcia. Ostatnio miałem dużą przerwę i trochę już tęskniłem za nimi. Zawsze czegoś nowego się nauczę.
Nie zgadniecie jaką miałem przygodę w niedzielę. Otórz pojechaliśmy do lasu na sanki. Tata wpadł na pomysł, że tam będzie ładnie, czyste powietrze, czysty śnieg..........
Na początku było super, jechaliśmy sankami i w pewnym momencie sanki się przechyliły......
Nie trudno domyślić się co było dalej. Wpadłem w zaspę i to twarzą. Najpierw był szok, a potem wielki płacz. Nie chcę już jeździć sankami. Teraz wszystkich pytam czy spadli z sanek? Lista jest długa więc to chyba normalne. Mama mówi, że przynajmniej wiem jaki jest śnieg zimny i mokry, brrrrrrrrr.