wtorek, 4 lutego 2014

04. Lutego 2014



Nastał czas zupełnego luzu, czyli jak przystało na ucznia mam wolne. Wolne w dosłownym słowa tego znaczeniu. Po cichu przyznam się do zajęć tylko w piątek i sobotę, a cały tydzień mam wolny.

Jak wiecie 27 stycznia miałem zabieg usunięcia ząbków w narkozie w szpitalu. Stawiłem się do szpitala na godz. 8 a o 9 było już po wszystkim. Gdy się wybudziłem stanowczym tonem zażądałem jajka oraz szybkiego wyjścia ze szpitala. Moje pertraktacje nie przyniosły rezultatu i musiałem poleżeć na sali wybudzeń przez 2 godz. Cały czas pod aparaturą monitorującą pracę serca. Okazało się, że usunięto mi 4  zęby – jeden popsuty i trzy mleczaki, które nie chciały wyjść pomimo, że wyszły już stałe zęby. Po tygodniu miałem stawić się na ściągnięcie szwów. Jednak wczoraj nie poszedłem ponieważ i tak nie otworzę buzi więc po co było iść. Tata zadzwonił do Pani doktor z tą informacją. Pani stomatolog kazała smarować szwy wodą utlenioną zmieszaną z czysta wodą i ta mieszanka powinna przyśpieszyć wypadnięcie niebieskich nitek z mojej buzi. Gdyby coś się działo to jednak będę zmuszony zawitać w szpitalne progi.  Oby do tego nie doszło J

A teraz pragnę się pochwalić i przekazać Wam miłą niespodziankę jaka dzisiaj mnie spotkała.  Rano dowiedziałem się, że na niezależnym serwisie Kibiców STALI GORZÓW umieszczono mój apel o pomoc, opisując w skrócie moją historię.

Oto link do portalu:

Na chwilę odebrało nam mowę, ponieważ w moim życiu pojawił się kolejny dobry Anioł, który zamieścił moją prośbę poświęcając swój czas aby mi pomóc. A obok niego znajdują się następne dobre Anioły, którym mój los nie jest obojętny. Dzięki taki Ludziom mam szansę na samodzielność w przyszłości, mam możliwość systematycznej rehabilitacji, która jest podstawą w moim życiu. Cóż mogę powiedzieć, tylko DZIĘKUJĘ za każdą pomoc, za każde miłe słowo, które niosą mnie jak na skrzydłach i pozwalają rodzicom walczyć o moje lepsze jutro. Jest to walka ciężka, ponieważ muszą zdobyć na to środki oraz bacznie mnie obserwować czy wysiłek nie przyniesie szkody. Czasami łatwo jest przekroczyć w moim przypadku tę niewidzialną granicę.


Teraz pozostało nam zająć się moimi oczkami i sprawdzić czy nie nastąpił cud i moje pole widzenia się poprawiło, ale to dopiero w maju.