niedziela, 21 grudnia 2014

Październik 2014

Rok szkolny trwa już w najlepsze.  Zaczynam zbierać  pierwsze szóstki. Uczę się czytać i liczyć. Powiem tak po cichu, aby w szkole nie słyszeli, że ja umiem literki i umiem czytać.  Dodawać i odejmować  również. Nie umiem tylko pisać i rysować.

Na początku miesiąca razem ze swoją klasą pojechałem na wycieczkę  autokarem. Powiem szczerze, że pierwszy raz jechałem autokarem. Niby to samo co autobus, a jednak inaczej. Jadąc autobusem  siedzę w wózku, a w autokarze  mama musiała mnie przesadzić na siedzenie. Było super. Tematem wycieczki było poznanie  zmian zachodzących w przyrodzie jesienią. Pan leśniczy opowiedział nam o zwierzętach  żyjących w lesie, o roślinności, o drzewach. Potem poszliśmy do lasu gdzie dzieci zbierały szyszki, żołędzie, orzechy , liście różnokolorowe i grzyby. Mnie interesowały tylko grzyby. Po zajęciach poszliśmy coś zjeść, a potem nad jezioro gdzie dzieci szalały  na placu zabaw. Ja z wiadomych przyczyn nie brałem w tym udziału i pojechałem z mamą  szukać grzybów. Wycieczka była fajna i po powrocie do domu oznajmiłem, że będę jeździł na szkolne wycieczki.


W tym miesiącu Fundacja potwierdziła wpływ pieniążków  z 1%  za 2013 r. Wszystkim, którzy przekazali  mi 1% bardzo DZIĘKUJĘ  i proszę o pamiętanie  o mnie w tym roku.







czwartek, 20 listopada 2014

Wrzesień 2014r.




Z dniem 1.IX.2014 r. rozpocząłem razem z innymi pierwszakami  naukę w szkole. Moja szkoła mieści się w dwóch budynkach na różnych ulicach.  W pierwszym do którego ja chodzę, uczą się dzieci  w klasach I-III i szkoła nosi nazwę „Mała Trzynastka”.  W drugim budynku  jest szkoła podstawowa od klas IV-VI oraz gimnazjum. 

Inauguracja rozpoczęcia roku szkolnego rozpoczęła się od uroczystego  apelu, na którym byłem chwilę, ale musiałem wyjść ponieważ, jak dla mnie  było za głośno. Mama sama poszła po Elementarz i plan zajęć.

W tym roku zajęć w szkole mam więcej. Doszedł mi język angielski i religia. Na religię przychodzę do klasy i w sumie to są jedyne zajęcia wprowadzające do grupy.  Muszę powiedzieć to głośno MAM FAJNĄ KLASĘ. Dzieci mnie przyjęły ciepło, nie dają odczuć mi, że jestem niepełnosprawny.  Oczywiście największą opieką otaczają mnie dziewczyny J.

Również na początku września otrzymaliśmy wynik badania Holterem. Wyniki pokazały pojawienie się znowu pomimo zażywania leku pauzy nocnej oraz dalsze zwolnienie  bicia serca w nocy do 38 uderzeń na minutę.

I tu zaczynają się schody. Po rozmowie z Profesorem nasza Pani Doktor przekazała nam informację, iż następne badanie mam zrobić za pół roku (jak dla nas to jest za długi okres czasu), a w razie  pogorszenia stanu zdrowia mam przyjechać do Poznania. Takie rozwiązanie spowodowane jest wyczerpaniem środków finansowych przez szpital na badania kontrolne. Smutna rzeczywistość, która niesie za sobą naszą decyzję  o przeprowadzeniu kontroli prywatnie. Zamiast skupić się na rehabilitacji, środki musimy wydać na kontrolę. Och życie L


Pochwalę się również Wam, że przez tydzień miałem pod opieką świnkę morską o imieniu PINIO. Było bardzo wesoło. Nasz Albert jak na kota  z dobrego domu przyjął ją bardzo ładnie. Pilnował dzień i noc w klatce Ina wolności. Ja pilnowałem, aby  dostawała na czas jedzenie. Najbardziej uwielbiała świeżą trawę, koniczynkę ,ogórka i pomidora. Kiedy  Pinio wrócił do swojego domku Albert odsypiał  tygodniową wartę a w domu zrobiło się tak jakoś pusto. Trudno aż uwierzyć jak człowiek szybko przyzwyczaja się do zwierzęcia.

poniedziałek, 1 września 2014

Lipiec - Sierpień 2014




 Wakacje tak naprawdę rozpoczęły się dla mnie w połowie lipca. Do tego czasu miałem normalne zajęcia w Poradni i OWI. Chcieliśmy je wykorzystać maksymalnie, ponieważ zgodnie z przepisami, kiedy rozpoczynam naukę w szkole nie mogę już uczęszczać do Poradni w ramach wczesnego wspomagania.  Tym samym pozostaje mi tylko OWI z zajęciami raz w tygodniu. Reszta zajęć powinna być w szkole, ale wiadomo jak z tym jest, a już wiadomo, że rehabilitacji w szkole nie będę miał. Czyli mówiąc krótko, to co opłacimy sami dzięki pomocy dobrych Aniołów to będę miał.

Na początku lipca zgodnie z wyznaczonym terminem w Szpitalu w Poznaniu zgłosiłem się na badanie okulistyczne, które miało na celu potwierdzić  moje złe widzenie. Wszystko przebiegło bardzo sprawnie, wyznaczona godzina oznacza wejście do gabinetu bez zbędnego czekania, nerwów itp.  Pani przykleiła mi na głowę kabelki podłączone do komputera, dzięki czemu obraz widzenia był zapisywany na monitorze. Na drugim monitorze miałem różne obrazy, na które musiałem patrzeć jednym okiem, ponieważ drugie miałem zaklejone. Badanie trwało ok. 30 min. Na wynik czekaliśmy do sierpnia.  Z opisu wynika iż ostrość widzenia jest na poziomie  ok. 25% normy. Jednym słowem nie jest dobrze. Dochodzi kolejna choroba, z którą nic nie możemy zrobić. Wg  Pani Doktor okulary nie pomogą za bardzo, ale mam je nosić aby walczyć o każdy % lepszego widzenia.

Jak już niektórzy wiedzą pod koniec lipca spełniło się moje marzenie – spotkanie z Kamilem Stochem. Ci co mnie znają wiedzą, że od długiego czasu a może i od urodzenia jestem fanem programu „Jaka to melodia” i skoków narciarskich. Pierwsze marzenie było już spełnione wiele lat temu, a teraz spełniło się moje kolejne marzenie. Spotkanie było niesamowite jak i cały pobyt w Wiśle.  Razem ze mną to samo marzenie miało spełnione dwoje dzieci : Igorek i Ola.  Pierwszego dnia spotkaliśmy się po kolacji i nastąpiło poznanie. Drugiego dnia byliśmy zaproszeni na trening. Tam to się działo, a ja oczywiście z nadmiaru wrażeń, hałasu rozpłakałem się, ale potem jakoś się zebrałem w sobie i spokojnie  już obserwowałem trening naszych skoczków. Nie miałem pojęcia co oni wyprawiają, jak trenują, jacy są  wysportowani, normalnie szok.

Po treningu zwiedziliśmy Muzeum Beskidzkie a potem skocznię w Wiśle. Wieczorem wszyscy udali się na skocznię na zawody drużynowe , gdzie nasi skoczkowie drużynowo zajęli pierwsze miejsce. Ja nie brałem w tym udziału ponieważ, jak dla mnie jest za głośno i źle to znoszę. Kibicowałem przed telewizorem. Następnego dnia mieliśmy spotkanie w hotelu, gdzie nasi skoczkowie przybyli do nas na spotkanie. Dzieci zadawały pytania, nawet ja zadałem kilka głównie Kamilowi, ale i Piotrkowi. Od Piotra Żyły wszystkie dzieci dostały czapki z daszkiem z autografem i zdjęcia od Kamila i Piotra. Całe spotkanie to były emocje, emocje i jeszcze raz emocje. Jednak czas biegł szybko i spotkanie też musiało się w końcu skończyć, ponieważ  skoczkowie musieli wracać na trening przed zawodami które odbywały się w tym dniu o godz.17.

Następnego dnia było pożegnalne śniadanko, potem wspólne  wyjście na lody. I tak nasze spotkanie dobiegło końca.

W tym miejscu chcę podziękować z całego serca Asi, Sarze, Viktorii, Igorkowi, Oli i ich Rodzicom, sponsorom , wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że mieliśmy możliwość poznać wspaniałych  skoczków i mogliśmy wrócić szczęśliwi do domu.

Te chwile szczęścia zostają z nami na zawsze bez względu na to co się będzie dziać w naszym życiu.  


wtorek, 26 sierpnia 2014

Czerwiec 2014



Wszyscy się cieszą z wakacji tylko oczywiście nie ja, ponieważ bardzo lubię chodzić do szkoły. Czerwiec jest już takim bardzo luźnym miesiącem dla dzieci. Jest to czas  zabaw, festynów, wycieczek i wystawiania ocen. Do ostatnich dni miałem normalne zajęcia z moją Panią Krysią, na festyny nie chodziłem, ponieważ jak dla mnie jest tam stanowczo za głośno. Na koniec roku szkolnego dostałem dyplom ukończenia nauczania początkowego i z dniem 1 września idę do szkoły jako pierwszoklasista. Ale numer. ; )

Kiedy inni będą odpoczywać ja na zajęcia będę chodził do połowy lipca. Jestem na miejscu w tym czasie, nigdzie nie jadę więc wykorzystam jeszcze to co mi przysługuje. Jedyny wyjazd będzie pod koniec lipca do Wisły, ale o tym innym razem napiszę.
Tak sobie myślę co napisać, czym się pochwalić i nie za bardzo wiem czym.

 Nic ciekawego się nie wydarzyło a pisanie ciągle o ćwiczeniach jest już nudne. Jedynie dowiedzieliśmy się, że w najbliższym czasie nie pojedziemy do Poznania do szpitala, ponieważ skończył się limit środków na ten rok, przeznaczony na kontrole. Mam ustalony termin kontroli serduszka Holterem na sierpień w przychodni kardiologicznej w Gorzowie. Następnie  po odczytaniu wyniku Pani Doktor  będzie konsultowała wynik z lekarzami z Poznania i w razie  gdyby coś było nie tak będziemy musieli jechać  do Poznania .  Z jednej strony jest to super rozwiązanie, a z drugiej nie. Moją pracę serca nie jest łatwo odczytać z zapisu ponieważ jest to serce jednokomorowe, co już je wyróżnia, do tego zwolniona praca i przebyte ablacje komplikują odczyt. 

Miejmy nadzieję, że wszystko ułoży się pomyślnie i Pani Doktor, która zna mnie i moje serca jeszcze przed urodzeniem, która jako pierwsza wykryła wadę poradzi sobie znakomicie.

Życzę wszystkim, którzy tu zaglądają miłych, spokojnych wakacji, abyście wypoczęci i szczęśliwi wrócili do domu i do swoich zajęć. ; )