piątek, 16 grudnia 2011

15. Grudnia 2011

Staram się być z wiadomościami na bieżąco, ale czasami trudno temu sprostać. Jak wiecie byłem na turnusie bardzo pracowitym, gdzie zaskoczyłem moich wspaniałych rehabilitantów. Stwierdzili, że bardzo się wzmocniłem, potrafię się trzymać sztywno, a moja prawa ręka jest bardzo silna, gorzej jest z lewą. Teraz koniecznie muszę pracować nad wzmocnieniem lewej strony a przede wszystkim nad lewą ręką. Uczyłem się chodzić w balkoniku i nawet dobrze mi wychodzi, ale najważniejsze jest to, że chcę. Również uczyliśmy się schodzić ze schodów (z tym jest gorzej, ale nie jest źle) , ubierać się i rozbierać, obracać się aby samodzielnie usiąść. Dużo było tym razem nauki czynności potrzebnych mi do samodzielnego funkcjonowania. Super być samodzielnym!

Turnus upłynął nam w miarę spokojnie. Mama bardzo się rozchorowała i musiała jechać do lekarza, natomiast ja do ostatniego dnia trzymałem się dzielnie, ale w ostatnim dniu i mnie dopadła choroba. Szybko się spakowaliśmy i wróciliśmy do domu. Mama do dzisiaj jest chora, ja też, a teraz dołączył tata. W domu mamy izolatkę. Jednak w poniedziałek 5 grudnia pojechałem do przedszkola, ponieważ był Bal Mikołajkowy i prawdziwy Mikołaj. Warunkiem uczestnictwa w balu było czerwone ubranie. Więc ubrałem się na czerwono, nawet miałem czapkę Mikołajkową i byłem pierwszy raz na spotkaniu z Mikołajem. Do tej pory bardzo się Go bałem i tym razem też chciałem stchórzyć, ale mama nie pozwoliła i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Jak będą zdjęcia to wkleję i sami zobaczycie. Dostałem również prezent.
Po zabawie wróciłem do domu i nadal w nim jestem, i czekam kiedy w końcu te choroby nas opuszczą. Wypada w końcu zacząć chodzić do przedszkola, a nie tylko chorować. Wygląda na to, że moja odporność po wszystkich przejściach jest bardzo kiepska.

Mam również ustalony termin do kardiologa na 29 grudnia, abym mógł zrobić badanie holterem. To dopiero będzie przeżycie tak chodzić całe 24 h z pudełeczkiem a potem czekać na wynik. Wierzę, że już limit przejść mam wyczerpany i czekają mnie same pozytywne wiadomości. I tego się trzymam.

Jutro z mamą będziemy robić ozdoby na choinkę w ramach zajęć pedagogicznych. Pewnie najlepiej wyjdzie mi łańcuch. Jeden będzie dla Babci a drugi dla nas.

Bardzo chciałem podziękować Wszystkim darczyńcom za pomoc. Bez Waszego wsparcia nie dane by mi było tak iść do przodu, tak intensywnie ćwiczyć. A za wszystkie miłe słowa bardzo serdecznie Dziękuję!