niedziela, 13 lutego 2011

13. luty 2011

Dzisiaj wyjeżdżam na turnus. Do końca stał on pod znakiem zapytania. Jak wiecie byłem chory i tak mnie powaliła gorączka, że przez pięć dni nie mogliśmy jej zbić. Miałem już skierowanie do szpitala, ale w końcu lekarstwa zaczęły działać i zostałem w domu. Czuję się dobrze, ale moja kondycja fizyczna jest kiepska. Tyle czasu bez ćwiczeń byłem i teraz to widać. Moja pani rehabilitantka stwierdziła, że koniecznie muszę nadrobić stracony czas, powrócić do tego stanu co był, abym dalej mógł iść małymi kroczkami do przodu. Mam nadzieję, że się uda. Wiem, że będzie ciężko, będę płakał ale nie mam wyjścia.

Jak wrócę to opowiem Wam jak było.

piątek, 4 lutego 2011

4. luty 2011

Zacznę od początku. Jak wiecie byłem w Krakowie na kontroli.
Droga upłynęła spokojnie i po wstaniu rano udałem się na badania. Kiedy już byłem pod przychodnią dostaliśmy telefon, że nasz Pan Doktor rozchorował się i albo czekamy do poniedziałku ( a był piątek), albo możemy iść do innego lekarza. Zdecydowaliśmy się na wizytę u innego lekarza. Wszystkie badania przeszedłem błyskawicznie bez płaczu i to nawet na pobraniu krwi. Potem z wynikami poszliśmy do profesora. Badał mnie bardzo dokładnie i długo, ale był zadowolony ze mnie. Dostałem pozwolenie na dalsze ćwiczenia, a następną kontrolę mam w listopadzie. Wróciliśmy jeszcze tego samego dnia szczęśliwie do domu. Weekend minął na odpoczynku, a od poniedziałku rozchorował się mój brat. Miał ponad 40 stopni gorączki. Tylko czekaliśmy kiedy ja się rozchoruję. I się stało. Od środy jestem chory, mam bardzo wysoką gorączkę i nie chcę jeść. Gorączki nie idzie zbić, i tak leżę w łóżku z okładami a poprawy nie mam. Dzisiaj byłem ponownie u lekarza, zmiana lekarstwa ale z nim tez będzie problem aby go wziąć.

Turnus musiała mama odwołać, może za tydzień pojadę – oby!

Poprzedni rok zakończył się kiepsko, ale ten jeszcze gorzej się rozpoczął. Mam nadzieję, że to musi się wreszcie skończyć, bo ile można chorować i brać leki? Mama siedzi tylko z okładami i pulsoksymetrem przy mnie. A ja chce bawić się i takie leżenie jeszcze bardziej mnie denerwuje.

Zapraszam Wszystkich na stronę mojego kochanego Klubu PBG BASKET POZNAŃ


A Klubowi bardzo DZIĘKUJĘ za pomoc. Jak będzie trochę cieplej i będę zdrowy to jadę na mecz. HURRA ! Już raz byłem i bardzo ale to bardzo mi się podobało i wspominam cały czas. A tym razem Rodzice obiecali mi i wiem, że dotrzymają słowa.