piątek, 24 sierpnia 2012

24 sierpnia 2012 r.





Czas tak szybko płynie, wakacje dobiegają końca i czas wrócić do rehabilitacji, przedszkola…
W tym roku nigdzie nie wyjechaliśmy na wakacje. Cały czas gdzieś w nas siedzi lęk o najbliższe godziny, dni, tygodnie. Po tych wszystkich moich przejściach , musieliśmy nauczyć się żyć w miarę normalnie, rozpoznawać rytm serca, a to wymaga czasu. Kolejna kontrola na oddziale w Poznaniu wyznaczona jest na 4 października.  Może kolejne pozytywne wyniki badań pozwolą nam normalnie funkcjonować. Oszczędny tryb życia jaki prowadzę, zalecany przez lekarzy nie wychodzi mi na dobre. Przerwane terapie ukazały dopiero jak daleko byłem i jak daleko się cofnąłem. Napady lęku są straszne. Ostatnio bardzo boję się deszczu i burzy.  Nie umiem sobie z tym poradzić i to jest straszne. Dużo pracy mnie czeka, aby to pokonać.
Od września wracam do przedszkola. Mama się boi jak po takiej przerwie się zaaklimatyzuję . Pewnie wróci paraliżujący strach, ale i to muszę pokonać, aby w miarę normalnie funkcjonować. Dużo tego wszystkiego jest do pokonania.

Po kontroli w Poznaniu jeśli wszystko będzie dobrze pomyślimy nad wyjazdem na turnus. Tak sobie myślę, że to będzie raptem mój drugi turnus w tym roku. Stanowczo za mało jak na rehabilitację, ale to  wszystko jakoś w tym roku się pogmatwało. Muszę uzbierać fundusze na ten turnus, ponieważ przez te pobyty w szpitalu nie mieliśmy głowy do zbierania środków. Może ktoś przekaże moją prośbę swoim znajomym i jakoś mi się uda wyjechać.

Na początku sierpnia odwiedziła mnie Pani z TVP Gorzów Wlkp.  i przeprowadziła wywiad nt. Jak się czuję po kilku tygodniach od ablacji? Przesyłam Wam link do programu:

http://www.tvp.pl/gorzow-wielkopolski/publicystyka/magazyn-reporterski/wideo/07082012/8199792

Wiecie już, że mam okulary… i to jest kolejny temat. W sumie nie protestuję za bardzo kiedy je wkładam, Wiem, że muszę, ale ….. długo w nich nie siedzę. Przeszkadzają mi i tyle.

Również w sierpniu byłem w Poznaniu u stomatologa. Bolał mnie ząb i mieliśmy kolejny problem ze znalezieniem stomatologa, który nie boi się dziecka sercowo-neurologicznego. Uwierzcie  mi jest z tym problem nawet w Poznaniu. Po długich poszukiwaniach udało się znaleźć  Panią stomatolog, która zdecydowała się mnie przyjąć, ale nie poradziła sobie ze mną.  Wszyscy kiedy usłyszeli jakim jestem skomplikowanym pacjentem mówili, że nie przyjmą. Mówiąc krótko, zęby mogę leczyć  prywatnie tylko pod narkozą w Częstochowie  i Warszawie. Oczywiście mogę również położyć się w szpitalu i to zrobić, ale znając  tok postępowania w szpitalu mówię nie. Kolejna trauma gwarantowana.