czwartek, 24 września 2009

24. wrzesień 2009

Wszystko jest dobrze. Wyniki wracają do normy, czyli w niedzielę jadę na turnus.

Chciałem Was poinformować, że Ruch Chorzów przez dwa tygodnie licytuje (na allegro) koszulkę obecnego lidera „Niebieskich” Artura Sobiecha z Wielkich Derbów Śląska z autografami wszystkich zawodników i trenera. A zwycięzca dodatkowo otrzyma dwa bilety na mecz Ruchu z Lechią Gdańsk oraz będzie mógł sobie zrobić zdjęcie z ulubionym piłkarzem.

Ta aukcja charytatywna jest przeprowadzana dla mnie, a zebrane pieniążki zostaną przekazane na moje konto i pozwolą na dalszą rehabilitację.

Powiedzcie sami czy to nie jest wzruszające. Bardzo wiele najróżniejszych drużyn czy to piłkarskich, żużlowych, siatkarzy, przesyła mi gadżety na aukcje. I wiecie co, to właśnie jest piękne, nie ma rywalizacji tylko zrozumienie i chęć pomocy. Gdybym był zdrowym chłopcem, to tez mógłbym grać, ale w moim przypadku jest to niemożliwe przynajmniej jak na razie. Moja wada serca też ogranicza mi taki wysiłek fizyczny, a nie mogę sprawdzić na ile mógłbym sobie pozwolić przy graniu w piłkę właśnie przez to, że nie chodzę. A tak lubię piłki i samochody.

Mam nadzieję, że będzie mi to dane, dzięki pomocy Was Wszystkich. Obiecuję, że jak będę chodzić to pojadę na prawdziwe boisko i zagram. A Wszystkim, którzy są tu ze mną prześlę film.

Wszystkich chętnych zapraszam do odwiedzenia tej strony:

http://www.allegro.pl/item750285983_koszulka_sobiech_ruch_chorzow_wds_charytatywna.html

środa, 23 września 2009

23. wrzesień 2009

Ostatnio pisałem o pobycie w Połczynie Zdrój, gdzie odbywała się zbiórka pieniędzy na moją rehabilitację. Mam bardzo miłą wiadomość ZEBRANO NA TURNUSIE GRUPY MAZOWIECKIEJ przebywającej w Sanatorium KARLI-LEO w Połczynie Zdrój sumę 608, 73 zł i 5 euro.

Puszkę otworzono wczoraj komisyjnie (skład Komisji :Beata Górska, Tadeusz Białecki, Ireneusz Sarnecki), przeliczono i w dniu dzisiejszym przekazano na moje Konto.

Jesteście LUDŹMI O WIELKICH SERCACH, składam WAM serdeczne podziękowania życząc dużo zdrowia i pomyślności.

Takie same życzenia składam Wszystkim moim Darczyńcom.

Dzisiaj okaże się po kontrolnych wynikach badań czy będę mógł w niedzielę jechać na turnus rehabilitacyjny. Trzymajcie kciuki za pomyślne wyniki badań.

niedziela, 20 września 2009

20. wrzesień 2009


W dniu dzisiejszym zostałem zaproszony razem z Rodzicami do Połczyna Zdrój. Bardzo się ucieszyliśmy i rano pojechaliśmy podziękować Panu Michałowi, za podarowanie na moją aukcje zaproszenia na pobyt w Sanatorium. A tam czekała nas niespodzianka. Był stół z zabawkami od córki Pana Michała - Wiktorii i każdy kto chciał mógł wybrać sobie zabawkę, a pieniążki zostaną przekazane na moje konto.

Wieczorem ma być Msza Święta w mojej intencji. Nie mogłem zostać, ponieważ jestem na antybiotyku i nie było możliwości go ze sobą zabrać, a kuracji też nie mogę przerwać.

Za tyle Serca bardzo serdecznie DZIĘKUJĘ.

A jutro znowu zabieram się do ćwiczeń i tak cały tydzień. W niedzielę jak będzie wszystko dobrze z moim zdrówkiem to jadę na turnus rehabilitacyjny.

Trzymajcie kciuki aby tak było.

Nie zdradzę Wam jeszcze tajemnicy do końca, ale będą niespodzianki. Szykują je Ludzie o Wielkich Sercach. Jak już będę znał szczegóły to o wszystkim Was poinformuję. Już się bardzo z tego cieszę, chociaż Rodzice do końca mi nie mówią o co chodzi.

wtorek, 15 września 2009

15. wrzesień 2009

Dzięki przedmiotom przekazanym na moje aukcje utwierdzam się w przekonaniu o istnieniu Ludzi Dobrej Woli, a mnie pozwala ćwiczyć i stawać się samodzielnym.
Najlepiej wychodzi mi mówienie. Zacząłem budować proste zdania i powtarzam wszystko co usłyszę. Nie raz wychodzą z tego bardzo śmieszne sytuacje, wszyscy się śmieją i ja również.
Dzisiaj byłem na zajęciach u Pani Logopedy i wiecie co? Dostałem pierwsze zadanie domowe. Musiałem założyć zeszyt do którego mam wklejać obrazki i uczyć się rozróżniać ilość, czego jest mniej a czego więcej.
Tylko z tym jest mały problem, w domu z mamą to nie jest fajna zabawa. Po południu byłem na rehabilitacji u Pani Marii, oczywiście bardzo się cieszyłem, że zobaczyłem Panią, ale z ćwiczeń już nie koniecznie. W sumie było bardzo miło, a na koniec Pani Maria pozwoliła mi się pobawić zabawkami i to mi bardzo pasowało. Natomiast jutro przyjdzie do mnie Pani Ula i będzie ze mną ćwiczyć. I z tym jest gorzej.
Znowu będę musiał stawać na lewej nodze, podpierać się, siadać………. A to takie trudne. A mama nieugięta i niczym nie mogę się wywinąć od tych zajęć.
Pod koniec tego miesiąca planujemy wyjazd na drugi turnus rehabilitacyjny w tym miesiącu. Nie wiem tylko na jak długo pojedziemy, ale przygotowania już trwają.
Mam nadzieję, że dadzą mi Rodzice spokój już w tym roku. Zobaczymy.


piątek, 11 września 2009

Nowości

Z przyjemnością chcemy poinformować, że ruszyły pierwsze charytatywne aukcje dla Kubusia. Dostępne są pod adresem:
http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=14426536


Dodaliśmy również nowe zdjęcia z turnusu rehabilitacyjnego w Stobnie do galerii. Zapraszamy do oglądania:
http://kubus-hlhs.blogspot.com/search/label/Galeria

środa, 9 września 2009

9. wrzesień 2009


Wczoraj wróciłem z turnusu rehabilitacyjnego. Było bardzo fajnie, ale tez jestem zmęczony ćwiczeniami. Codziennie miałem po 5-7 zajęć. Oczywiście najbardziej lubiłem chodzić na hipoterapię, gdzie meldowałem się z jabłkiem lub marchewką dla konika, który nazywał się Kubuś. Drugim moim ulubionym zajęciem był masaż, następnie wielką przyjemność sprawiała mi terapia ręki i zajęcia z logopedą. Wszyscy byli bardzo mili i ćwiczenia na sali znosiłem bardzo dzielnie. Mamę zasmuciła wiadomość, że wraz z moim wzrostem rośnie również moje napięcie, ale wierzę, że uda mi się nad nim zapanować i je zmniejszyć, a dzięki temu będę mógł złapać równowagę i stanąć na nogi. Wiem,że dam radę tylko muszę nadal intensywnie ćwiczyć. Dlatego pod koniec września chcę jechać na następny turnus. Teraz odpocznę kilka dni i zabieram się do pracy.
Na turnusie nauczyłem się kilku nowych słów, a na zakończenie zajęć mówiłem wszystkim „dziękuję bajdzio” i wszyscy byli bardzo zadowoleni.
Poznałem również nowych kolegów i koleżanki, a najbardziej polubiłem Gosię, z którą bawiłem się na sali ćwiczeń po zajęciach popołudniami i Agatę, która bardzo się cieszyła jak słyszała muzykę i mi śpiewała.
A najbardziej się cieszę, że wróciłem do domu i że jestem zdrowy, ponieważ dopadła mnie gorączka w pierwszym tygodniu pobytu, ale po dwóch dniach minęła.
Jutro wkleję kilka zdjęć z turnusu to sami zobaczycie jaki jestem dzielny.