środa, 9 września 2009

9. wrzesień 2009


Wczoraj wróciłem z turnusu rehabilitacyjnego. Było bardzo fajnie, ale tez jestem zmęczony ćwiczeniami. Codziennie miałem po 5-7 zajęć. Oczywiście najbardziej lubiłem chodzić na hipoterapię, gdzie meldowałem się z jabłkiem lub marchewką dla konika, który nazywał się Kubuś. Drugim moim ulubionym zajęciem był masaż, następnie wielką przyjemność sprawiała mi terapia ręki i zajęcia z logopedą. Wszyscy byli bardzo mili i ćwiczenia na sali znosiłem bardzo dzielnie. Mamę zasmuciła wiadomość, że wraz z moim wzrostem rośnie również moje napięcie, ale wierzę, że uda mi się nad nim zapanować i je zmniejszyć, a dzięki temu będę mógł złapać równowagę i stanąć na nogi. Wiem,że dam radę tylko muszę nadal intensywnie ćwiczyć. Dlatego pod koniec września chcę jechać na następny turnus. Teraz odpocznę kilka dni i zabieram się do pracy.
Na turnusie nauczyłem się kilku nowych słów, a na zakończenie zajęć mówiłem wszystkim „dziękuję bajdzio” i wszyscy byli bardzo zadowoleni.
Poznałem również nowych kolegów i koleżanki, a najbardziej polubiłem Gosię, z którą bawiłem się na sali ćwiczeń po zajęciach popołudniami i Agatę, która bardzo się cieszyła jak słyszała muzykę i mi śpiewała.
A najbardziej się cieszę, że wróciłem do domu i że jestem zdrowy, ponieważ dopadła mnie gorączka w pierwszym tygodniu pobytu, ale po dwóch dniach minęła.
Jutro wkleję kilka zdjęć z turnusu to sami zobaczycie jaki jestem dzielny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz