wtorek, 31 sierpnia 2010

31. sierpnia 2010


Oj minęło sporo czasu od ostatniego wpisu. Jak wiecie wybierałem się na turnus rehabilitacyjny i udało się. Byłem całe dwa tygodnie.
Pierwsze dni były ciężkie. Tym razem nie było taryfy ulgowej, tylko bardzo ciężka praca. Ale efekty są. Małymi kroczkami idę do przodu. Poprawił się chwyt lewej rączki, prawa nóżka stoi i idzie ładnie.
Gorzej jest z lewą stroną a zwłaszcza lewą nóżką. Teraz najważniejsze jest abym złapał równowagę i chociaż lekko obciążał lewą stopę. To jest najważniejsze zadanie. Obejrzał mnie lekarz i też był zadowolony z moich osiągnięć. Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile trzeba wykonać ćwiczeń aby cokolwiek osiągnąć. Myślimy intensywnie o gipsach na nóżki, tylko nikt nie spytał się mnie czy ja to zaakceptuję.

Oczywiście spotkałem się z moją koleżanką Lenką. Wiecie jaka z niej super dziewczyna. Bardzo ładnie się bawiliśmy, a mało tego przy niej jadłem sam, i wcale nie przejmowałem się brudnymi rączkami. Powtarzam kolejny raz – dziewczyny mają na nas pozytywny wpływ.

Jak wiecie, na poprzednim turnusie lepiłem z gliny nutkę ( tak zatytułowałem swoją pracę). Pani Monika wypaliła ją w piecu, oprawiła w ramkę i mi ją podarowała. Moja praca ( co prawda nie samodzielna) wisi w domu na honorowym miejscu. Zresztą sami oceńcie jaka jest śliczna. Następnym razem z Panią Moniką będziemy lepić z gliny prześliczne koty i potem wystawię je na licytację, może komuś spodobają się moje prace.

Zresztą zapraszam do Galerii Moonart , jest tam obraz porcelanowy, którego dochód ze sprzedaży będzie przeznaczony na moją rehabilitację. Zapraszam i zachęcam.

Na koniec chciałem pochwalić się, że 1 września idę do przedszkola. To dopiero wydarzenie!!!. Będę w grupie rówieśników , ale będę jedynym dzieckiem nie chodzącym. Mam nadzieję, że dzieci mnie polubią , będą mi pomagać i razem będziemy się bawić. Ale o pierwszych wrażeniach napiszę już wkrótce. Jestem bardzo wesołym chłopcem, nie umiem się bić i walczyć o swoje, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i znajdę nowych przyjaciół. Obym tylko nie chorował, bo będzie koniec przedszkola. Trzymajcie za mnie kciuki…….