niedziela, 31 marca 2013

31. Marca 2013




Niech czas wielkanocny utrzyma w mocy nasze marzenia
by wszystkie życzenia okazały się do spełnienia
i aby nie zabrakło nam wzajemnej życzliwości
abyśmy przez życie kroczyli w ludzkiej godności
i niech symbol boskiego odrodzenia
był i dla nas celem do spełnienia. Wesołych świąt.


Zbliżają się Święta Wielkanocne, a dopiero  co był Mikołaj, choinka, bałem się wystrzału petard. Jak ten czas leci. Pogoda za oknem nie jest wiosenna, wręcz zimowa. U nas codziennie pada śnieg ijest mróz. Nie chodziłem do przedszkola przez ten miesiąc. Musiałem  dojść do siebie. Systematycznie za to  chodziłem na rehabilitację i tak spokojnie minął mi miesiąc.  Teraz czekam na wyjazd do Poznania do szpitala aby, zbadać moje serduszko, czy pracuje nadal prawidłowo i czy nie ma oznak arytmii. Czasami w ciągu dnia mam podwyższony puls, ale nie jest on sztywny jak to mówią lekarze. Nie wiem co jest tego przyczyną. Na najbliższej kontroli spytamy się naszego Pana Profesora.

Jeżeli wyniki będą w normie pomyślimy nad wyjazdem na turnus rehabilitacyjny.  Jejku jak ten czas leci. Ostatnio na turnusie byłem rok temu w marcu. Po powrocie  zachorowałem i było ze mną źle. Zaczęła się walka, którą z pomocą Profesora wygrałem. Kiedyś nie do pomyślenia było przerwać rehabilitację, jednak  stało się to i muszę powiedzieć, że już częściowo nadrobiłem to co utraciłem. Mam nadzieję , że jednak kiedyś pójdę na nóżkach na spacer i nie tylko. Na wszystko potrzeba czasu i cierpliwości.

Kiedyś też wszystkim wydawało się, że nie będę mówił, a jednak nadaję cały czas z szybkością karabinu maszynowego. Od początku zawsze wszyscy mówili  wszystko na nie, jednak ja wbrew temu robię wszystko odwrotnie tak jakby mnie to motywowało do pokonania trudności i pokazania wszystkim, że jednak jestem dzielny i jest we mnie wola życia. Ja tak bardzo kocham życie.

niedziela, 3 marca 2013

03.03.2013 - URODZINY





Żyj tak, aby każdy kolejny dzień
 
był niesamowity i wyjątkowy. 

Wypełniaj każdą chwilę tak,
 
aby potem wspominać ją z radością. 

Czerp energię ze słońca, 

kapiącego deszczu i uśmiechu innych. 

Szukaj w sobie siły, 

entuzjazmu i namiętności. 

Żyj najpiękniej jak umiesz. 

Po swojemu! 

Synku, jak ten czas nam minął. Jesteśmy razem już 8 lat. Przyszedłeś na świat o 12.20 w czwartek. Przed Tobą była wielka niewiadoma. Od samego początku miałeś pod górę, lekarze mówili, że nic z tego nie będzie. Nawet nie mieli przyzwoitości aby nazwać Ciebie dzieckiem, człowiekiem, istotą, kruszyną- jakkolwiek . My wierzyliśmy, że jesteś od samego początku kimś wyjątkowym, najpiękniejszym, najmądrzejszym, kimś naj…     
  
Przyjście na świat było dla Ciebie inne niż dla większości dzieci. Urodziłeś się w Krakowie, ponieważ tam według nas miałeś najlepszego specjalistę od wad serca. Po urodzeniu dane mi było przytulić się do Twojej stopki dosłownie na 2 minuty, a Ty w tym czasie płakałeś. Pewnie już wiedziałeś, że nasze drogi rozejdą się na kilka dni. Ja musiałam zostać w szpitalu po cc a Ciebie przewieziono do innego szpitala gdzie byłeś już bezpieczny   i mogłeś czekać na badania i decyzję kiedy zostanie przeprowadzona operacja.  Tęskniłam strasznie, ile łez wylałam wiem tylko ja, nie mogłam być przy Tobie, nie mogliśmy wrócić do domku, musiałeś przejść wiele aby dzisiaj obchodzić  swoje kolejne urodzinki. 

Faktycznie ten czas leci, może i dobrze że jest już marzec a luty nam uciekł, ponieważ musiałbym powiedzieć że cały czas byłem chory. W przedszkolu byłem dokładnie dwa dni, resztę byłem chory. Tym razem do towarzystwa w chorobie miałem całą rodzinę. Najpierw razem z bratem polegliśmy i kiedy już wyzdrowiałem poszedłem do przedszkola. Akurat trafiłem na epidemię. Cała moja grupa była chora, z 21 osób pozostało 5 w tym ja. Pani Ela zasugerowała, abym nie chodził przez pewien czas ponieważ panuje wirus, dzieci dostają wysokiej gorączki, kaszel i katar. I faktycznie był taki plan ale ja zdążyłem przyprowadzić  ten wirus do domu. I tak  wszyscy zachorowali. Mama tak jak ja miała antybiotyk i chorowała najdłużej i najciężej. Z tego też powodu wyprawianie urodzin musieliśmy przenieść na 10 marca, aby nikogo nie zarazić i spokojnie wszystko przygotować. Czasami tak bywa w życiu. Zresztą 10 marca też jest datą moich „urodzin”, ponieważ  jest to data mojej pierwszej operacji , miałem wówczas  7 dni. To też jest ważna data w moim życiu, zresztą tych dat jest więcej.

Cieszę się, że nadchodzi wiosna, wszystko będzie inaczej wyglądało, skończą się choroby a ja będę ćwiczył, ćwiczył, ćwiczył.

Na koniec nadal proszę  wszystkich o przekazanie mi 1%  PODATKU DOCHODOWEGO. Z pieniędzy tych pokrywane są koszty rehabilitacji i wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne.