poniedziałek, 2 listopada 2009

2. listopad 2009.










http://www.pbgbasket.pl/home/wiadomosci/625-zebrano-pienidze-dla-kubusia

Muszę się Wam pochwalić. Byłem w sobotę zaproszony do Poznania na mecz koszykówki PBG BASKET POZNAŃ – ASSECO PROKOM GDYNIA. Byłem przed czasem, aby oswoić się z atmosferą panującą na boisku, a na sam mecz miałem iść w miejsce spokojne, abym się nie bał. Ale finał tego był taki, że już sama rozgrzewka bardzo mi się spodobała. Tylu zawodników i każdy miał piłkę, którą rzucał do kosza. Ja też chciałem iść i rzucać, ale jestem jeszcze trochę za mały. A buzia cały czas mi się śmiała. Podchodzili do mnie działacze Klubu i z każdym się witałem. Wiecie jakie to było miłe. Pani Kamila cały czas czuwała nad tym, abym się dobrze czuł na meczu. Jedynie trochę się bałem zawodników, bo musiałem mocno podnosić głowę do góry abym mógł ich zobaczyć. W czasie meczu była przeprowadzona zbiórka pieniędzy do puszek, na moją rehabilitację. Mieliśmy sami osobiście podziękować Klubowi i Kibicom, ale wzruszenie nie pozwoliło nam tego zrobić.
Przed meczem podszedł do nas Pan Bartek i przekazał mi na licytację Koszulkę z podpisami zawodniczek INEA AZS POZNAŃ i szalik Klubowy tej drużyny. Ze wzruszenia Rodzicom odebrało mowę. Potem podeszła do mnie Nastka z mamą i tak poznałem nową koleżankę.
I jak mogłem iść gdzieś w spokojne miejsce? Po prostu zostałem na trybunie i oglądałem pierwszy raz w życiu prawdziwy mecz. Nie znałem się za bardzo , ale biłem brawo gdy piłka została wrzucona do kosza. Cały czas byłem bardzo zadowolony i nigdzie nie chciałem iść. A w międzyczasie razem z koleżanką jadłem chrupki. Widzicie sami jak mnie te dziewczyny rozpieszczają. Życie bez nich byłoby smutne.
Wrażenia moje są nie do opisania Obiecałem mamie, że kiedyś też tak zagram, może nie tak sprawnie jak zawodnicy obu drużyn, ale sam na własnych nóżkach. Teraz oglądam zdjęcia w galerii z meczu na stronie PBG BASKET POZNAŃ i wspominam jak to było i mówię że ja też tak chcę. Wiem ile to treningów wymaga aby dojść do takiej formy, ale mam nadzieję, że dam radę.
Dlatego w tym miejscu jeszcze raz dziękuję Klubowi za zaproszenie i za pomoc, a Kibicom za Wielkie Serce.
Dzisiaj potwierdziliśmy wizytę u kardiologa w Krakowie. W czwartek rano jedziemy i po odpoczynku w piątek idę na badania. Najpierw EKG, badanie krwi, badanie saturacji i z wszystkimi wynikami do Pana Doktora na echo serca. Mam nadzieję, że i tym razem czekają nas dobre wiadomości i będę mógł wrócić do domu i jechać na kolejny turnus w tym roku.
Jutro 3 listopada mija drugi rok od mojej trzeciej operacji na otwartym sercu. Mogę powiedzieć, że jest to moja kolejna rocznica narodzin. Od tego czasu moje życie nabrało zupełnie innego wymiaru. Idę małymi kroczkami do przodu i tego w dalszym ciągu tego sobie życzę. Aby kolejne lata upływały mi tak jak te dwa minione a nawet lepiej. To wszystko zawdzięczam Dobrym Ludziom, których spotykam na swojej drodze i którym DZIĘKUJĘ z całego mojego malutkiego SERCA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz